Styczniowa środa

        Jakież nieodgadnione i zaskakujące są czasem życiowe historie. Ludzie muszą zupełnie niepotrzebnie borykać się z niewyobrażalnymi kłopotami, zmagać się z niedostateczną świadomością i zrozumieniem ze strony innych, zawiścią i swoistą hipokryzją. Czasem trudno mi jest zrozumieć jak bardzo można być pozbawionym pokory i oznak zwykłego podejścia oraz chęci porozumienia warunkując swoje zachowanie udowodnieniem czegoś "godnegopożałowania" samemu sobie. Staram się odnaleźć związek przyczynowo-skutkowy, który wywołuje takie międzyludzkie interakcje, który sprawia, że jedni cierpią, a inni się cieszą, bo nie umieją się odnieść, bo nie mieli nigdy wzorca, a którzy w obliczu niespełnienia stosują  nierzetelne metody.  Trudne i nader niepokojące. Jestem zwolennikiem poprawnego i świadomego rozwiązywania konfliktów, rozpisywania wszelkich za i przeciw, dogadywania się na w miarę możliwym do dogadania poziomie. Są jednak sytuacje, że należy podjąć stosowne kroki, aby spróbować uczynić ten świat i swoje jestestwo, rodzinę lepszym, umniejszonym o wpływy destruktorów i demoralizatorów. Jestem mocno wspierającą jednostką, pełną wiary w to, że wszystko będzie dobrze, nadejdą lepsze jaśniejsze czasy oraz , że znajdą się nowe drzwi, które staną przed nami otworem, a karma zawsze wraca ze zdwojoną siłą.
W środę środka tygodnia wszystkim dobrych przesłań, spokoju i zrozumienia.











Komentarze