Maj pachnący konwaliami

     Piękny, słoneczny maj, pachnący moimi ulubionymi kwiatami, pełen chwil niezwykłych, nieoczekiwanych, pobudzających emocje spotkań  oraz tych wedle harmonogramu zaplanowanych. Początek nowego tygodnia z ambitnymi planami. Moje samopoczucie i regeneracja są w całkiem niezłej formie. I choć jeszcze do jej pełni (po przebytym zabiegu) minie trochę wymagającego dyscypliny czasu, mam poczucie, że dałam radę i pokonałam niedogodności naprawdę dzielnie. Niezbyt dobrze natomiast znoszę bezczynność, dlatego też w tym tygodniu, mimo, że jeszcze w pozycji horyzontalnej :) mam sporo aktywności do wykonania. Czekają mnie do nadrobienia zaległości w Pracowni Ludzika oraz przygotowanie do końcowego egzaminu z zajęć, których dwuletnia edukacja dobiega końca. Głowa pełna pomysłów. Czasem taki dłuższy odpoczynek wpływa na poprawę i wydajność działań, nawet zważywszy na fakt notorycznego bujania w obłokach i ciągłego marzenia o niemożliwych stanach rzeczy. Choć jak to piszą/mówią "niemożliwe nie istnieje". Gdzieś we mnie tkwi przekonanie, że nieoczekiwanie będzie się spełniało to, co chodzi mi po głowie,także dzięki ludziom wokoło, których istnienie lub pojawienie się wpłynęło na wiele wewnętrznych zmian. Przy okazji polecam książkę Fatum i furia, która to pokazuje, że w każdym życiu, w każdej relacji istnieją dwie odrębne jednostki, często skrywające niewykrywalne tajemnice. Pobudzająca do refleksji i zastanowienia lektura. Wraz z początkiem tygodnia, wielu dobrych myśli i twórczych aktywności



Pic via Pinterest

Komentarze