Zmagania

       Chłodno i deszczowo, podążam do pracy  mając głowę pełną rozmaitych zagwostek i myślowych supełków. Znowu się zmagam z jakąś instytucją, nie rozumiem zasad jej funkcjonowania, chaosu tam panującego, swoistego bałaganu. Sześć różnych osób odpowiadających na najprostsze pytanie świata. Niewiarygodne! Gdzieś we mnie tkwi przekonanie, że przecież nikt z owej "instytucji" nie będzie się przejmował tym, iż pogrąża jakiegoś obywatela, przecież robią to na co dzień, a siedzący na najwyższym podium nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jakie na dole rozgrywają się dramaty. Na szczęście dramaty jeszcze mnie nie dotyczą, ale dotyczy mnie konfrontacja, która odbywa się na "poziomie" poniżej poziomu wymaganego. Przy takim stanie rzeczy poprawność obywatelska nie ma racji bytu, gdzieś zachwiana zostaje założona odgórnie przynależność do "babilońskiego systemu", który wymaga, ale nie jest w stanie dać nic w zamian. Wtorkowo wszystkim słońca oraz pozytywnych rezultatów w zmaganiach wszelakich.


Pic via Pinterst

Komentarze