Wieczór

        Wszechogarniające zmęczenie oddala mnie od normalnego stanu rzeczy, zatapiam umysł i ciało w przestworza pierzyny nagradzając się ciepłem i przytulnością z wewnętrznym poczuciem efektywnego spożytkowania kilku ostatnich godzin. Bardzo się staram, bardzo mocno napieram do przodu uciekając jakby przed goniącym mnie czasem, czasem pozostałym, określonym jako "godzina zero", wyznaczonym w efekcie nieprzychylności. Słucham ulubionej stacji, piosenki nastrajają mnie, przypominają piękne wdzięczne momenty, te niepowtarzalne, te których nie zapomnę i te będące w stanie oczekującym na spełnienie.. Moje spełnienie-niespełnione. Bo MaRzyć!!



Pic via Pinterest

Komentarze