Zapasy na zimę!

         Jesień to nie tylko czas zadumy, nadrabiania książkowych zaległości i siedzenia w kręgu, to także czas przygotowywania przetworów, robienia zapasów. Moja miniaturowa kuchnia też tętni swoistym klimatem końca lata, zbieram gromadzę, gotuję, przetwarzam. Moje dziecko jest jabłkożercą, co oznacza, iż słoików pełnych jabłkowych musów i dżemów jabłkowo-cynamonowych  nie może zabraknąć. Maliny i jeżyny, dżem z kabaczka z dodatkiem cytryny, jagody oraz oczywiście pomidory w dużych ilościach i buraczki w nieco mniejszych. Gdzieś chodzi mi po głowie sałatka z ogórków oraz marynowana marchewka, lecz czasu mam niewiele. W tym roku wyjątkowo mało mam suszonych ziół, ale szałwii,doskonałej z pieczonymi ziemniakami na pewno wystarczy i mięty na dodatki do zimowych herbatek nie zabraknie. W małej Pracowni ruch, wszystkiego pogodzić się nie da :). Piątkowo także integracja w wiejskim stylu gdyż pogoda sprzyja wyjazdom i plenerom w gronie miłym i ciekawym, ostatnie ogniska i grille. Cieszę się na to ogromnie bo dobrze jest pobyć na łonie natury i dobrze się przy tym bawić. Sobotnio czeka nas rodzinny wypad na Green Festival, koncerty, przedstawienia, integracja! Aktywnie i twórczo! Uśmiechnij się! Jest piętak :)




Ciekawego, dobrego, integracyjnego pełnego pozytywnej energii 
i ciepłej aury weekendu!!

pic via Pinterst

Komentarze