"Szczygieł"

          Kiedyś już pisałam o tym, iż lubię książki opasłe, wielostronicowe, ciężkie, mimo niewygód w ich obsłudze czyli czytaniu. Jeśli jeszcze zawartość takiego tomiszcza jest niezwykle absorbująca tym z większym zaangażowaniem poszukuję odpowiednich rozwiązań aby móc się oddać lekturze. Tak też było ze "Szczygłem", o której to książce pragnę napisać kilka słów. Nadmienię przy tym, iż nie jestem recenzentem ani krytykiem. Lubię czytać, lubię też pisać choć ostatnimi czasy nie przykładam się zbytnio do tej aktywności. "Szczygła" nabyłam trochę pod wpływem opinii moich znajomych, trochę też z tego kochania obszernych wydań ( odłożona na jakiś czas dzielnie czekała na swoją kolej). Od początku czyta się z pewną formą trwogi, niemożności oderwania się, pragnienia bycia już dalej i dalej, a przy tym wystąpiło u mnie napawanie się doborem słów, kompozycją, ich wyrazistością, ich trafnością. Polubiłam język autorki, doskonale przetłumaczony. Książka wciągająca, wielowarstwowa, od mocno trzymającej w napięciu do uspokojenia, zwolnienia, dania chwili na refleksję. Bogata zarówno w charakterystykę i stany psychiczno-fizyczne bohatera, jak i opisy miejsc, przedmiotów i dzieł sztuki. Jest jak dla mnie tym, czego w pełni oczekuje czytelnik od lektury, o czym można przeczytać w niejednej recenzji. Serdecznie polecam, a sama sięgnę po inne pozycje tej autorki. Wszystkim dobrego tygodnia z chwilą na czytanie :) 


Komentarze