Ostatnimi czasy przyjęłam tendencję do stonowania, do
odpuszczania, zejścia trochę z inwazyjności , ze specyficznego tonu. Nieznaczne
uspokojenie w działaniu i dzielenie zadań na ważne i mniej ważne okazuje się
zbawienne w natłoku i niecierpliwości, którą się zawsze charakteryzowałam.
Najważniejsze ,żeby sobie ustalać priorytety, żeby wiedzieć co nastąpi po każdym kolejnym wydarzeniu. Powoli, sukcesywnie układam plany, segreguję zadania, te
wszystkie które wiążą się z moim bytem, codziennym funkcjonowaniem, otoczeniem, rodziną. Nie do końca to poukładanie mi się udaje, gdyż moja
podświadoma i jednakowoż bardzo niespokojna dusza nie pozwala na zbytni spokój, ale staram się utrzymać jakąś formę zachowawczości. Wiem jednak jak ważne w osiągnięciu
jakiegokolwiek celu jest ten mocny stabilny plan oraz dobre niezachwiane do
tego nastawienie. Moja wypełniona wiecznie marzeniem za czymś głowa trochę się
buntuje lecz w tej całej niezwykłości istnienia godzę wszystko jak należy z
mniejszym lub większym skutkiem :) Po całym tygodniu chorobowego z dzieckiem czas na intensywniejszy tydzień, promienie słońca wpadające przez okno zachęcają do ruszenia głową i przebłysku nowej mocy. Aktywny weekend, koncertowy, towarzyski, filmowy oraz pyszny nadał trochę tej mocy na twórcze nieco wiosenne już działania. Biorę się więc wieczorowo za przedsezonowe przygotowania wytwórstw Pracowni Ludzika. Gromadzę materiały, kolorowe papiery, dodatki, przeglądam blogi, nabywam nowe umiejętności, twórcza przyjemna aktywność, którą coraz bardziej lubię. Poniedziałkowo pozdrawiam i życzę dużo pokładów dobrej energii :)
Komentarze
Prześlij komentarz