Centrum tygodnia

          Codzienne spacerowanie do pracy sprzyja porannemu pobudzeniu, obserwacji otoczenia, bujaniu w obłokach i tworzeniu w głowie nowych pomysłów. Powinnam konsekwentnie robić notatki, lecz zabieganie, roztargnienie oraz brak surowości wobec własnych postanowień objawia się często ich brakiem. Myśli z obserwacji wracają czasem porą wieczorową lub w nocy, wtedy zapisuję moje szybkie obudzone spostrzeżenia, pisząc na karteczkach urwane słowa, które potem przy najbliższej okazji zbieram w całość, koloryzując opis, wytężając wyobraźnię. Gdzieś w głowie nadal marzenie o maszynie do pisania, cichym kącie oraz ogromie weny twórczej :), bo przecież MaRzyć!! Tymczasem przygotowania do egzaminów  z zajęć weekendowych oraz dodatkowego kursu. W połowie czerwca będę już spokojniejsza oraz bogatsza o nowe zaświadczenia. Wiele do nadrobienia w małej Pracowni, po raz kolejny też dochód ze sprzedaży moich wytwórstw chcę przeznaczyć na realizację pewnego celu, na ile będzie to jednak spełnialne, czas pokaże :) W centrum tygodnia końca maja,  wszystkim miły, słoneczny lecz rześki i  pobudzający przekaz dużo siły, wytrwałości oraz wiary w spełnienie.

      
         Przeczytałam pewną książkę, pod wpływem jej uroku, wydobywającego się wręcz z jej stronic przenikającego zapachu oraz zawartych przesłań utwierdzam się w przekonaniu, że nic nie dzieje się bez przyczyny, nic też nie jest takie proste jakby się wydawało oraz, że możemy w czymś/kimś utknąć na bardzo długo nie mogąc się wydostać z jego niewidzialnych objęć, z jego otaczającej iluzorycznej obecności oraz, że to wszystko składa się na przyszłe nieznane aczkolwiek zaskakujące wydarzenia. Toczę więc swoje uniesienie, moją "małą" mnie czekając na nieoczekiwane....
Pic via Pinterest

Komentarze