Nijaka zima nie nastraja zbyt emocjonująco, krążę po internetowych stronach w poszukiwaniu pocieszających barw, obrazów pełnych humoru, rozświetlenia mojego zamglonego wnętrza. Łapię mroźne oddechy krocząc o poranku w stronę zadań codziennych. Brak samochodu zaczyna doskwierać coraz bardziej, ale cierpliwie to znoszę. Odwiedzam bibliotekę wybierając dwie pozycje męskiej literatury autorstwa Arturo Perez Reverte (" Fechmistrz", "Szachownica flamandzka" ), w między czasie przygotowuję się do zaliczeń na najbliższe zajęcia. Weekend zapowiada się towarzysko, integracyjnie. Gdzieś chodzi po mojej niesforności potrzeba odreagowania, odsapnięcia od pocieszeń i wsparć. Potrzeba wodzenia wzrokiem, szumu w głowie i tańca. Notoryczność wspomnień mnie nie oszczędza, jestem otoczona ulotnością chwil, niemożnością naprawienia szkód, wyleczenia ran. Trwam w oczekiwaniu na mogącą pojawić się niezwykłość. Z nadzieją na miły weekend, pełen spotkań i pogody ducha...
Z nutką wiosny i subtelności
via Pinterest
Komentarze
Prześlij komentarz