Nadszedł wrzesień, z zewnętrzną aurą jednak nie jest tak źle, słońce nastraja przyjemnie, popołudniowa pogoń za dzieckiem, które właśnie nauczyło się jeździć na rowerze też jest na swój sposób urocza i przepełniona dumą. Szukam opcji na jesienną edukację, może tym razem nie zrezygnuję, a może wydarzy się coś bardziej przejmującego. Przelatujące przez głowę wspomnienia oraz niespodziewane mgnienie, krótkotrwały błysk w jakiś sposób mnie porusza, jestem chwilowo przepełniona uspokojoną wydawałoby się emocją, zakorzenioną gdzieś głęboko, nierealną, już dla nikogo nieistotną. Nie odnajduję wyjaśnienia, ale chyba nawet zbyt się nie staram, ten myślowy obraz wieszam na ścianę, odwiedzam go dość często, zbliżam się, patrzę w głąb, uśmiecham się do niego, do jego przesłań, barw, czegoś nieodgadnionego..Ja i moje niecodzienności. Lubię jednak taki stan umykającego uniesienia, wiem, że będę za nim podążać. Wszystkim myślicielom - niebanalnego tygodnia ze słońcem i wspomnieniami na obrazach duszy.
Komentarze
Prześlij komentarz