Dzień Dziecka spędzony w miłej atmosferze gwaru i dziecięcego śmiechu, aż sama zapragnęłam choć na chwilę tak beztrosko sobie biegać i naprawdę się niczym nie przejmować. Wieczór przyniósł burzę, uderzenia były przerażające, a niebo jaśniało na krótko zaraz przed uderzeniem. Raczej nie jestem zwolennikiem burz zarówno tych na niebie jak i dotyczących naszych światopoglądów, charakterów, problemów wewnętrzych czy rozpadów osobowości, czasem jednak pojawiają się spory dziwnej, bliżej nieokreślonej materii, niepotrzebne, nieuzasadnione.. często nigdy niewyjaśnialne. Tak bywa - życie! niezależnie jak bardzo chcemy ich unikać i od nich uciekać wciskają sie na siłę.. bo komuś jednak są potrzebne, ktoś tym żyje, pisze scenariusz swojego świata bazując na ich przebiegu, pewnie inaczej by się nie pojawiły, każdy ma inny pomysł na życie..
Bo swój świat wyznaczają ludzie, których się spotyka, zdarzenia w których się uczestniczy i wspomnienia, które chce się mieć
J.L. Wiśniewski
urocza inspiracja
Komentarze
Prześlij komentarz